Jednym z moich ulubionych polskich blogów robótkowych jest blog Ani "dziergam sobie".
Ania robi niesamowite rzeczy na drutach.
Jest moją nieustającą inspiracją.
Jeżeli jakimś przypadkiem kogoś z Was jeszcze tam nie było - zajrzyjcie koniecznie rezerwując sobie na odwiedziny u niej nieco więcej czasu.
Ta utalentowana dziewczyna marzyła o takim drobiazgu jak frywolitkowa zakładka do książki.
Pofrunęła więc do niej cieniowanka z Lizbeth nr 20.
Wzorek kiedyś pokazywałam tutaj. Tym razem chyba dałam więcej słupków, bo nić jest cieńsza, ale generalnie to to samo.
Największą radość sprawiła mi pisząc w podziękowaniu, że "chyba właśnie zakochałam się na zabój we frywolitkach!"
Cieszę się tym zdaniem naprawdę bardzo :)
That is a beautiful bookmark in one of my favorite Lizbeth colors!
OdpowiedzUsuńDiane, thank you!
Usuńsliczna zakładka, Ania na pewno będzie zadowolona, frywolitki sa śliczne pod warunkiem że są zrobione dokładnie. Ja mam teraz 2 miłości frywolitke i od niedawna klocki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj znam te Twoje miłości, znam.
UsuńOstatnio chyba nawet z akcentem na klocki, prawda? :)
Super. Dzięki za linka :) Zareklamuję na FB :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co!
UsuńFajnie, że jest takie miejsce, gdzie można te ciekawe nici kupić :)
Powodzenia!
Śliczna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziekuję i odwzajemniam pozdrowienia!
UsuńNo to ja też mogę powiedzieć,że zakochałam się na zabój we frywolitkach!Na razie jestem trochę monotematyczna( taki sam wzorek), ale się rozwinę! Twoja zakładka pięknie wygląda i kolorystycznie i robótkowo ( bo już wiem kiedy coś nie wychodzi. Z mojej jednej, którą wykonałam też byłam zadowolona. Już jej nie mam, a obdarowanej też się podobała bardzo!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZawsze, kiedy słyszę, że jest nowa osoba zarażona bakcylem frywolenia, pyszczydło samo mi się uśmiecha z radością :)
UsuńAle co do wychodzenia/nie wychodzenia, to przyznam szczerze, że frywolitkuję 4 lata i ciągle odkrywam nowe stopnie perfekcji.
I ciągle czuję, że do perfekcji mi daleko...
Więc frywolitkuję dalej, bo tylko wraz z wprawą można doskonalić warsztat :)
Prześliczna zakładka! Nie dziwię się, że się spodobała :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękna zakładka, a nici rewelacja. Super kolorki.
OdpowiedzUsuńFakt. Te nici są warte wypróbowania.
UsuńW biżuterii też wyglądają rewelacyjnie.
Ślicznie prezentuje się w tych kolorkach :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Bean! :)
UsuńPiękna zakładka. Lizbeth ma fantastyczne kolory, w końcu się na nią skuszę :D
OdpowiedzUsuńFakt, rozmaitość kolorów Lizbeth jest kusząca :)
UsuńPrzydatność ich do frywolenia też można ocenić wysoko.
Jedynie kłębuszki są dość lekkie, więc cenowo nie wychodzą zbyt tanio.
Ale do małych projektów typu zakładki czy biżuteria warto poszaleć :)
piękna, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńReni, dziękuję i odwzajemniam serdeczności :)
Usuń