Miło jest raz po raz chwycić w ręce coś innego, niż czółenko. Ale moja tęsknota za frywolitkami bardzo szybko daje o sobie znać. To chyba już uzależnienie ;)
Po czapeczce dla synka zaczęła powstawać czapeczka dla córeczki. A jak już powstała, to postanowiłam choć przyozdobić ją frywolitką. W efekcie Igunia dostała biało-różowe, wiosenne nakrycie główki.
Materiały:
Znowu powiem niewiele, bo niewiele wiem. Same starocie wykorzystałam.
- Wełna - również z torby z resztkami, czyli bliżej nieokreślony akryl.
- Kordonki - z zasobów pozostałych po robótkach mojej mamusi, czyli jakieś minimum 30-letnie nici. Grube i puszyste niczym bawełniana włóczka. Bardzo kiepskie do frywolenia, ale na pasmanterię do czapeczki wystarczyły.
- Koraliki - perełki szklane Gutermann. Już o nich pisałam przy okazji omawiania kompleciku w kolorze pudrowego różu. Są raczej słabe, ale kiedy nie były wrabiane we frywolitkę, tylko doszywane cienką igłą, to ich wady były mniej uciążliwe.
Wzory:
- Druty - czapka, to niezwykle popularna ostatnio na blogach i na głowach "makówka na makówkę", czyli poppy. Przepis na nią widziałam u Effci oraz u Violet. Oczywiście trochę w nich zamieszałam i zrobiłam na ich wzór wersję własną, na rozmiar główki Iguni.
- Frywolitki - kwiatki 6-płatkowe, jeden z pikotkami, drugi bez - generalnie nic nadzwyczajnego. Natomiast ozdoba dookoła główki powstała dość spontanicznie. Ostatnio ktoś zapytał o ten wzór na Maranciakach. Karmelek podrzuciła linka ze wzorem Julie Patterson. Kiedy go zobaczyłam, to pomyślałam, że będzie idealny, bo można go przyszyć w elastyczny sposób, pozwalający na rozciąganie czapeczki podczas zakładania. Mogę potwierdzić - efekt został osiągnięty. Czapeczka bardzo fajnie się rozciąga, nie jest sztywna w miejscu przymocowania frywolitki i ładnie się układa.
Ja nie mogę! Lalunia!
OdpowiedzUsuńStaraliśmy się jak mogliśmy ;)
OdpowiedzUsuńWoalko, no ja nie mogę. Jaki słodziakowy wpis. Igunia - cukiereczek po prostu, a w tej czapeczce to już... A mnie się zawsze wydaje, że nic nie robię, bo nie mam czasu. A Ty! Dwójka małych brzdąców i robótka za robótką. A do tej czapeczki to się musiałaś sporo nafrywolić.
OdpowiedzUsuńMasz prawo spuchnąć z dumy.
ania_b
Robótki udane, ale dzieci najwspanialsze. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjaka śliczna czapeczka
OdpowiedzUsuńNO to bardzo skutecznie się staraliście. ;)
OdpowiedzUsuńUrocza czapeczka na ślicznej modelce:-)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te Twoje pociechy :D
OdpowiedzUsuńA w czapeczkach wyglądają super!
Igunia to sama słodycz, tylko ją tulać i tulać :o))) a czapeczka śliczna i wspaniale się komponuje na niej frywolitka - to był dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńJAKŻE UROCZO!
OdpowiedzUsuńKochana Mamusiu Iguni, czapeczka makóweczka dla małej "Makóweczki" jest prześliczna i niezwykle twarzowa :-)
no po prostu rewelacja! i Igunia i czapeczka :-) ta Wiktorkowa też super!!! Kiedy Ty to robisz??? Ty chyba wcale nie sypiasz???
OdpowiedzUsuńNie no!! dopiero jedną czapkę pokazywałas, a tu już następna. I w dodatku z frywolitkową wstawką!!! Spać nie możesz czy co?? Igunia sama słodycz :) Śliczne te Twoje dzieciątka :) Szkoda, że bliżej nie mieszkasz- miałabym fajną synową :) :)
OdpowiedzUsuńA czapeczka - MARZENIE!!!
Czapeczka śliczna, niemal tak jak modelka :)
OdpowiedzUsuńśliczna czapeczka dla ślicznej modeleczki
OdpowiedzUsuńSliczne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dorota
www.jewellerybijou.com
Woalka,dzieci masz... przecudne!!!
OdpowiedzUsuńNa temat prac się nie wypowiadam, bo "wszyscy wiemy o co chodzi" ;o)
że są świetne :o)