Z ogromną satysfakcją prezentuję dziś największe wyzwanie koralikowe, na jakie dotąd się porwałam.
To wąż szydełkowo-koralikowy zrobiony wg wzoru znalezionego za pośrednictwem weraph na innym blogu - u Lidii, TUTAJ.
Bałam się, żeby wąż nie wyszedł zbyt gruby, więc zrobiłam go z koralików TOHO15o.
Drobnica niemożebna!
Cykl składa się z 330 koralików. Na ten naszyjnik potrzebne było 15 powtórzeń cyklu, co, jak łatwo policzyć, daje 4950 koralików. Trochę tego było... Po nawleczeniu 2 cyklów miałam dość. Na szczęście od pewnej nerwicy uratował mnie mąż. Postanowił tym razem przyłożyć się własnoręcznie do powstania prezentu imieninowego dla mamy :) Dzielnie nawlekł przynajmniej połowę wszystkich potrzebnych koralików i mogłam zacząć czasochłonne w moim wykonaniu machanie szydełkiem.
Za to teraz będę nieskromna - widok wyrobu końcowego rekompensuje mi wszelkie niedogodności jakie występowały w trakcie pracy :)
Tyle cudownych komplementów w komentarzach mi sprawiłyście, że jestem jeszcze szczęśliwsza.
Dziękuję za wszystkie te miłe słowa!
To może jeszcze jako ciekawostkę wkleję fotkę zrobioną telefonem w trakcie pracy.
Zdjęcie jest słabe, ale widać na nim fragment nitki z nawleczonymi koralikami.
Przepiękny! I pomyśleć ,że jeden błąd w czasie nawlekania mógł zniweczyć wszystko. Gratuluję i podziwiam za cierpliwość . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAż tak źle nie jest :)
UsuńZ 3 błędy po drodze miałam, ale zawsze można nitkę przeciąć, poprawić koraliki, nitkę połączyć i dziergać dalej.
Traci się na to dużo czasu, ale nawlekanie kilku tysięcy koralików od nowa byłoby jeszcze bardziej czasochłonne.
Dziękuję i odwzajemniam pozdrowienia!
Nie ma żadnej nieskromności w Tobie. Po prostu piękny naszyjnik. Nie dziwię się, że po takiej pracy jesteś dumna z tego dzieła.
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam
To prawda, to bardzo miłe uczucie.
UsuńNie po każdej zakończonej pracy to czuję.
Rzekłabym, że nawet rzadziej niż częściej :)
Wszystkim rękodzielnikom życzę podobnych wrażeń po zakończeniu wszystkich nowych dzieł!
I Tobie Doriss przede wszystkim :)
Alu, jestem pod wrażeniem! Super naszyjnik :-) Pozdrowionka z mroźnej i śnieżnej Rokietnicy
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, Soniu!
UsuńI odwzajemniam pozdrowienia z zimnego, ale póki co suchego Gdańska :)
Super naszyjnik! Praca w niego włozona upowaznia do dumy! Pozdrawiam . Inka
OdpowiedzUsuńUfff... m.in. dzięki Twojemu komentarzowi czuję się mniej zarozumiała. Miło mi, że Ty i inne dziewczyny macie dla mnie wyrozumienie :)
UsuńCoś fantastycznego!!!!
OdpowiedzUsuńLacrima, bardzo dziękuję :)
UsuńRzeczywiście możesz być dumna!!!!Piękny wąż wyszedł!
OdpowiedzUsuńDziękuję, nutko.
UsuńCieszę się, że i Tobie się podoba :)
Cudo...ja nie mam bladego pojęcia jak wykonuje się taką biżuterię dlatego tym bardziej podziwiam.Moje dziecię marzy o bransoletce z koralików....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marzenie dziecięcia może być niezłym motywatorem.
UsuńJa nauczyłam się z pdf-owego kursu weraph.
A skoro ja - nieszydełkowa - dałam radę, to to nie może być trudne :)
Alu, jesteś wielka! Mnie na taką dłubaninę nie byłoby stac (nerwowo) :D Śliczy wyszedł ten naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że po zrobieniu tego naszyjnika czuję się maksymalnie wyeksploatowana.
UsuńAle przyznaję też, że szczera radość i przemiłe podziękowania teściowej wynagrodziły mi z nawiązką wszelkie trudy związane z powstawaniem tego węża :)
Ale cudny naszyjnik, a mówiłaś że nie lubisz ich robić, a tu takie cudeńko. Jak wy (tworzące sznury mam na myśli) rozczytujecie te wzory, ja to chyba tylko te w paski spiralne bym może zrobiła, gdybym wreszcie odważyła się spróbować :))
OdpowiedzUsuńBo nie lubię ich robić, naprawdę :)
UsuńAle lubię sprawiać radość, więc robię :)))
A gdybyś spróbowała, to zrozumiałabyś jakie to proste.
Grunt, to po kolei dobrze nawlec koraliki.
A potem już samo idzie. Zobaczysz :)
No pięknie, gratuluję cierpliwości! Bardzo elegancko wygląda w połączeniu z tym golfikiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńFotki robiłam na własnych golfikach, żeby wypróbować i białe i czarne tło.
Jestem pewna, że w połączeniu ze strojami nowej właścicielki będzie wyglądało o niebo lepiej :)
Nooooo, piękny! Ale czy Ty aby nie zamierzasz zdradzić na amen frywolitek na rzecz koralików? ;>
OdpowiedzUsuńBroń mnie Panie Boże!
UsuńFrywolitki ponad wszystko!
Ja naprawdę nie lubię robić tych koralikowych tworków...
Ale fakt - po ostatnich postach chyba wcale na to nie wygląda.
No dobra - następna będzie Twoja bombka.
Jeżeli nie będziesz zwlekać z pokazywaniem wzoru... ;P
piękny naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się, ale warto. Śliczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beata.
Dziękuję bardzo!
UsuńI odwzajemniam pozdrowienia :)
Piękny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńŚwietny jest: niby taki minimalistyczny, a bardzo efektowny!
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnio sznury wciągnęły, ale o zdecydowanie mniej skomplikowanych wzorach :)
Właśnie ten minimalizm mnie urzekł.
UsuńTylko drobnica koralikowa okazała się wyzwaniem ponad miarę.
Teraz na długo chyba spasuję z koralikowaniem.
Pozostanę przy podziwianiu sznurów u Ciebie :)
Fantastyczny!!!!
OdpowiedzUsuńJest prześliczny, przecudny i przepiękny!!!
Bardzo, bardzo i jeszcze bardziej mi miło :)
UsuńDziękuję za tę moc komplementów! :)
cudne ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno dużo czasu nad tym spędziłaś
To fakt...
UsuńMusiałam też robić spore przerwy, bo mój nadgarstek szybko wymięka przy pracy szydełkiem.
Ale co tam, jak go w końcu zrobiłam, to prawie nie pamiętałam ile nerwów przy nim traciłam :)
Gratulacje aż 4740 koralików .Ja jak na razie to skromnie 600 koralików na bransoletkę , ciekawe jaki następny zrobisz naszyjnik aż strach pomyśleć z ilu koralików będzie :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJola, po tym naszyjniku przez rok nie zrobię nic z koralików.
UsuńNo... może co najwyżej koraliki we frywolitce :)
Cudnie wygląda ;)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również Cię pozdrawiam!
Usuńśliczny ten naszyjnik, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńOdwzajemniam pozdrowienia!
Przepiękny sznur!:-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję :)
UsuńPrzepiekny!!! Niesamowitą pracę wykonalas :)))
OdpowiedzUsuńTakiego cuda to jeszcze nie widziałam!!! Piękny i pracochłonny! Przeraziła mnie ilość koralików. Chylę czoła....
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją cieprliwość i precyzję przy nawlekaniu koralików w odpowiedniej kolejności - efekt końcowy po prostu rzuca na kolana :-)
OdpowiedzUsuńŁo matko, tyle koralików to ja chyba nawet na oczy nie widziałam, a co dopiero odpowiednio nawlec i szydełkować!
OdpowiedzUsuńChylę czoła! Koralikowy naszyjnik wygląda CUDOWNIE!!!
nooo te są obłędne!!!!
OdpowiedzUsuńCudo!! a jaką ty masz koncepcje nawlekania koralików , ja czasem pomagam sobie cienkim szydełkiem ale później sznurek się niszczy. nie robiłam nigdy naszyjnika (może jak opanuje podstawy - trochę szybko się denerwuje jak mi coś nie wyjdzie). Ile metrów koralików nawleczonych mniej więcej potrzeba???
OdpowiedzUsuń