Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia :) Ku mojej wielkiej radości w tym poście jest też wzorek na jedną z tych słodkich pisanek, więc chętnie się poczęstowałam. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś na swoją modłę nie przerobiła, ale generalnie wzorek jest Renulkowy. Efekt jest taki:
Renulek zapowiedziała, że ciąg dalszy wzorków nastąpi, więc warto śledzić bacznie jej bloga. Ja już czekam z utęsknieniem na kolejne odcinki tego serialu o frywolitkowych stringach na jajeczka ;)
Śliczna pisanka. Bardzo ładnie wygląda ta czerwień na białym jajku.
OdpowiedzUsuńJa zaplanowałam tylko białe ubranka i chyba będę zmieniała te plany :)
Tak bardzo chciałabym już zacząć je robić, ale ciągle brakuje mi czasu. Czekam na pisankę nr 2.
U Renulka w koszyczku są kolorowe jajeczka w białych ubrankach i faktycznie wyglądają super!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc chciałam, żeby moja była żółta z czerwoną koronką, ale okazało się, że z malowaniem styropianu jest problem. W papierniczym odradzono mi jakiekolwiek popularne farbki, bo z pewnością pobrudzą koronkę. No to wpadłam na szatański pomysł, żeby jajko pociągnąć lakierem do paznokci. No i zonk! Lakier zawiera aceton lub coś w tym rodzaju i styropian pod jego wpływem tak się topi, że aż się pieni. Miałam pójść podpytać o coś stosownego do sklepu z artykułami dla plastyków, ale już mi tygodnia zabrakło. Więc pisanka wyszła w patriotycznych barwach ;)
wytwory, mam nadzieję, że jak Renulek opublikuje kolejny wzorek, to wygospodarujesz trochę czasu i podziergamy je równolegle. To bardzo dodaje ochoty do pracy :)
Renulek sieje tę zarazę wszędzie :)))
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że też już popełniłam pierwsze frywolitkowe jajka, ale robię na wydmuszkach. Przede mną jeszcze próby malowania, trochę się tego obawiam, nie wymyśliłam jak skutecznie unieruchomić jajo :(
woalko, moja córka śmieje się, że równoległe dzierganie nie gwarantuje równoległego tempa.
OdpowiedzUsuńTo może być tak w proporcjach 3 : 1 dla Ciebie.
Spróbuje jednak podjąć to zaproszenie. Pozdrawiam serdecznie.
Przepiękna pisanka. Ja mam ochotę zrobić taką frywolitkową pisankę aby ją usztywnić i żeby była pusta w środku. Tylko, że doba nie chce się rozciągnąć a i moje frywolitkowe doświadczenie nie jest za duże, więc nie wiem czy dam radę. Pozdrawiam i mam nadzieję, że się poznamy następnym razem w Gdańsku:)
OdpowiedzUsuńŚliczne jajeczko :) Chyba miną wieki zanim ja się nauczę supłać takie cuda :P
OdpowiedzUsuńKrzysiu, jestem bardzo ciekawa Twojego jajeczka. Czekam na nie niecierpliwie. Zwłaszcza, że na wydmuszkach jest o wiele ładniejsze! Problem w tym, że moim małym dzieciaczkom takie ozdoby bardzo się podobają... Więc jeszcze przez kilka lat będę skazana na styropian ;)
OdpowiedzUsuńwytwory, już się cieszę! Niezależnie od tempa i proporcji :)
Janeczko, nie przypominam sobie, żebym taką pustą frywolitkową pisankę widziała. Przynajmniej dla mnie byłaby to prawdziwa nowość!
Efa, jak Cię ten wirus porządnie dopadnie, to rozwija się piorunem ;) Naprawdę! Spytaj Krzysię dopiero przed chwilą pomagała mi stawiać pierwsze frywolitkowe kroki :)
śliczne patriotyczne jajo Ci wyszło Woalko :)))
OdpowiedzUsuńno i większe to jajo miałaś to mogłaś poszaleć. ja robilam na drewnianych które zwykle są wielkości kurzego jaja więc tylko środkowa koronka ledwo mi się zmieściła :D
będą następne, będą, może jeszcze dzisiaj ;-)
ściskam, Renulek
Dziękuję, Renulku. Za miłe słowa, za wzór i za podpowiedź o drewnianych jajkach. Muszę koniecznie poszukać, bo są o wiele ładniejsze od styropianu, a również są dziecioodporne.
OdpowiedzUsuńJakie śliczne jajko!
OdpowiedzUsuńHmm... też obrabiałam tylko drewniane jajka, pobejcowane i potem lakierowane :o)
Muszę poszukać i pokazać :o)
Karmelku, może tam, w Krakowie, bliżej górali, masz łatwiejszy dostęp do takich jajek? ;)
OdpowiedzUsuńNo i koniecznie pokaż je w tych własnoręcznie wysupłanych ubrankach!
Drewniane jajka kupowałam na Allegro, bejcę i lakier nakładałam już sama :o)
OdpowiedzUsuńPomysłowa i pracowita kobieta z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCudne, zarówno kolorystycznie i jeśli chodzi o precyzję wykonania. No i nie wiem, kiedy ty znajdujesz czas, żeby to dziubać. Moje dzieci już za mamą nie wołają, a i tak doba za krótka. Choć ja teraz utknęłam w drutach.
OdpowiedzUsuńPrzyniosę, co dziergam jutro na spotkanie, ale czy tobie się uda dotrzeć...
Będę, będę. Z radością wezmę do ręki Twoje nowe prace!
OdpowiedzUsuńAle ślicznie je wysupłałaś! :)
OdpowiedzUsuńKusicie dziewczyny tymi ubrankami na jajka, oj, kusicie...
Your eggs are beautiful! I am tempted to try making one!
OdpowiedzUsuńDiane, I'll be waiting to see them on your blog... :)
OdpowiedzUsuńWspaniała pisanka...:-) Pięknie frywolitkujesz...:-)
OdpowiedzUsuńbean, lamika - bardzo dziekuję.
OdpowiedzUsuńInspiracji szukam również na Waszych blogach :)
Woalko, cudownie Ci wyszło to jajo! To z notki powyżej też śliczne, ale to jest na dodatek CZERWONE! :D
OdpowiedzUsuńKoroneczko, po tych wszystkich pochwałach czuję się uskrzydlona! Chyba w tym roku zajajuję się na amen ;)
OdpowiedzUsuń