Getry

Moja miłość do frywolitek jest przeogromna choć trwa dopiero 2,5 roku. Czasami jednak potrzebuję zmiany i na chwilę chwytam druty. Tak było i tym razem. Postanowiłam wydziergać szybki prezent imieninowy dla siostrzenicy.

Martynka ma prawie 7 lat i uwielbia kolor różowy. Wybrałam więc melanżową włóczkę, która mogłaby pasować do różnych rzeczy, ale dominuje kolor różowy.

I co z niej zrobiłam? Zainspirowała mnie Bernadka, która jakiś czas temu na swoim blogu pokazała jak uszczęśliwiła swoją córkę getrami. Dziękuję, Bernadko :)

Moja siostra też ma na imię Bernadka, to może jej córka również będzie się cieszyła z takiej wełnianej i ciepłej ozdoby na nóżkach...? ;)

Prawdę mówiąc skończyłam je robić dosłownie przed chwilą, a rano chcę je wysłać, więc musiałam je uwiecznić na zdjęciach od razu, bez dziennego światła. I tu pojawił się problem. Zdjęcia z lampą błyskową sprawiają, że kolor wypada zbyt niebiesko-fioletowo, a bez lampy - zbyt żółto-beżowo. Prawda leży pośrodku ;) Wrzucę tutaj zdjęcia i z lampą i bez - będzie porównanie.

Materiały: czeska włóczka Elian Regina, kolor nr 8. Pierwszy raz pracowałam z tą włóczką. Jest dość gruba. Prawdę mówiąc w dotyku przypominała mi dostępne czasami w pasmanteriach jakieś 25 lat temu tzw. "elastyczne włóczki". Ale z opisu wynika, że to 54% wełny i 46% akrylu. Mam nadzieję, że będzie ciepła, praktyczna w użytkowaniu i praniu. Na każdą getrę zużyłam po motku (50g).

Narzędzia: druty nr 3 (ale tylko dlatego, że nie mam grubszych 5 igliczek). Tak naprawdę nie zaszkodziłoby, gdyby drutki były grubsze.

Wykonanie: robiłam 5 drutami cały czas dookoła, ściągacz 2 oczka prawe, 1 oczko lewe.

Z góry przepraszam za to, że kiedykolwiek pokażę na tym blogu coś zrobionego na drutach, to nie rozrysuję schematu. Na drutach robię praktycznie od dziecka i zrobić mogę chyba każdy wzór, ale patrząc na oryginał. Nigdy nie nauczyłam się czytać schematów, a tym bardziej je rysować...