środa, 14 grudnia 2011

Frywolitka - nie kolia i nie zawieszka

W minioną niedzielę w Gdańsku spotkałyśmy się my - robótkowo zakręcone kobitki.
Ale tym razem spotkanie było szczególnie miłe - z pierniczkami, kolędami i Mikołajem!
Prezenty były ręcznie wykonane i losowane.

To, co wylosowałam, pokażę później, ponieważ zdaniem twórczyni wymagało dokończenia i jeszcze na chwilę zostało w jej rękach. Ale zapewniam - jest piękne i jak tylko dostanie się pod mój aparat, to niezwłocznie się tym z Wami podzielę.

Ja natomiast wyplotłam frywolitkowe, złote nie-wiadomo-co.
No bo popatrzcie - zawieszka to nie jest, bo za duże to-coś.
Ale kolią też to trudno nazwać, bo do kolii trochę temu-czemuś brakuje.
Za to tym razem chyba wreszcie udało mi się na niektórych zdjęciach złapać kolor złoty ;)



A tak przy okazji...
Jeżeli jeszcze ktoś się waha, czy zdecydować się na dołączenie do grona spotykających się robótkowiczek (u nas póki co panów nie ma), to proszę o odwagę. Naprawdę warto. Te spotkania dodają niezwykłej energii!
Do zobaczenia :)

22 komentarze:

  1. Śliczne, takie delikatne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cokolwiek to jest - zachwyca!
    Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  3. prześliczne, cokolowiek to jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę sie kiedys wybrać na takie spotkanko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a mi się podoba to nie-wiadomo-co ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie nieskromnie powiem, że mi też się podoba ;)
    Tylko nie umiem tego-czegoś nazwać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł - bardzo ciekawa konstrukcja, podoba mi się to ukrycie pikotków w kuleczkach - daje świetny efekt. Szkoda tylko, że Gdańsk tak daleko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapomniałam dodać - tak mi się podoba, że chyba kiedyś spróbuję odgapić, jeśli się nie obrazisz :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba to złote niewiadomoco bardzo bardzo !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Sylwka, mało, że pozwolę, to na dodatek będzie mi z tej okazji bardzo miło :)

    Co do tych 350 km, to mało nie jest, ale różnie w życiu bywa. Jestem z Poznania, otarłam się o Twoją Warszawę, ale jednak Miłość ściągnęła mnie do Gdańska. Ale czy na zawsze...? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To baaaaaardzo dziękuję - pochwalę się efektem.
    Hm, mnie ciągnie w moje rodzinne strony - Szczecinek i okolice, ewentualnie w strony rodzinne mojego Męża - Suwalszczyzna, ale to już pewnie bliżej emerytury ;-) Na razie muszą mi wystarczyć okolice stolicy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że będzie nam dane chociaż kiedyś pogadać o tym na żywo :) I nie tylko o tym... :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Łaa! Jakie śliczne!! Jako i Sylwia ostrzegam, że na bezczela splagiatuję - kiedyś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje szczęście będzie tym większe :)
    Jak znajdę chwilę, to dla wygody dopiszę liczbę słupków w kwiatkach.
    Proszę się częstować :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest dopiero mistrzostwo a nie sweterek.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Очень нежно и красиво!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ooo,nowy, genialnie prosty sposób wykorzystania "zwykłych" kwiatuszków :-) Moim zdaniem jest to po prostu naszyjnik i jest bardzo urokliwy, właśnie dzięki swej prostocie! I miło wiedzieć,że można "odgapić" chociaż jeśli już,to pewnie coś poprzerabiam,jak to ja ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna! ,kocham frywolitki chociaż ich nie umiem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękna!!! NIe frywolice jeszcze ale jak sie tak napatrze to jestem tak napalona na frywolitki!!! Super.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna każdemu, kto podzieli się swoimi wrażeniami, emocjami...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...