Zrozumiałe :) Ale w szufladzie Wiktorka same pięciopalczaste... No to mama - do dzieła!
Chciałam, żeby były ciepłe, wełniane. Zbyt bogate moje szufladowe zapasy wełny nie są, ale ulubiony niebieski w wersji modrak synek zaakceptował.
Podczas przymiarek tak mu się spodobały, że poprosił o jeszcze jedne, dla najlepszego kolegi - Adasia. No więc musiałam je oznaczyć pierwszymi literkami imion. Adasiowych nie zdążyłam uwiecznić na fotkach.
I wszystko było super, synek uwielbiał te rękawiczki, dopóki nie wyprałam ich ostatnio w zbyt wysokiej temperaturze. Oczywiście pięknie się sfilcowały i skurczyły :) Ale za to są jeszcze cieplejsze! Szkoda, że za małe...
Co tam - tej modrakowej wełenki mam jeszcze sporo, więc ciach! Wydziergałam czym prędzej za duże rękawiczki, które od razu zapakowałam do pralki w celu sfilcowania. Teraz mam nadzieję, że Wiktorek te nowe, serduszkowe będzie lubił nie mniej, jak te poprzednie, z literkami.
Ślicznie wyszły.
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze że maluchom się podobają:)
Pozdrawiam Lacrima
Są super!
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz pomysły! Śliczne są. ;-)
OdpowiedzUsuńrękawiczki sa świetne, ja mojemu maluchowi tez zrobiłam z jednym palcem bo są cieplejsze :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszły... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńNo widzisz... torebka nie chciała się sfilcować a rękawiczki od razu się udało. Nawet, jeśli to był przypadek :o)
Dobrze, że teraz będzie miał takie "grubaski" na dłoniach.
Dokładnie. Filcuje się nie to, co potrzeba.
UsuńAle przy okazji pomyślałam o stworzeniu takiej wesołej, wiosennej torebki z tej modrakowej włóczki. Może dodam jakieś np. żółte ozdoby i wyjdzie coś w miarę fajnego...? Pomysły kiełkują :)
No świetne są !!!
OdpowiedzUsuńTe z serduszkiem są przeurocze ;)
Pozdrawiam Lenorek
Dzięki, dzięki, dzięki za wszystkie miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńWiktor jednak nie jest zachwycony tymi serduszkami. Podobno jak miał literki, to nie pomylił z rękawiczkami Adasia, a teraz może się to zdarzyć. Nie jest ważne, że obaj mają rękawiczki na sznureczkach w kurteczkach, i że te Adasia mają literki "A" :)
Zabieram się za wełnianą sukienkę, ale nie zamierzam jej filcować... dodam jeszcze trochę oczek do obwodu... Gdyby nie dzieci miałybyśmy kupę czasu, żeby robić... tylko dla kogo by wtedy robić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTorebka to świetny pomysł!!!
OdpowiedzUsuńI włóczka już Cię nie zaskoczy :o)
Bardzo ładny kolorek. I super pomysł by zrobic większe i sfilcowac - szkoda, że nie wpadłam na to sama jak robiłam te przaśne z własnej wełenki, a przecież juz doświadczenie mam - kiedyś uprałam tylko co wydziergane kapciuszki Judyty, niestety też były za małe po wyjęciu z pralki.
OdpowiedzUsuń