Ja nie za bardzo... Ale w sympatię - owszem!
Ostatnio trafiłam na bloga Bryzeidy DRUTERELE.
Mieszka na drugim końcu Polski.
Wiem o niej tyle, co napisała na blogu lub w komentarzach na innych blogach.
I to wystarczyło, żebym poczuła do niej szczególną sympatię.
Jest naprawdę niebanalną osobą. Zajrzyjcie na jej bloga i sprawdźcie sami :)
A poza tym to, co potrafi stworzyć na drutach, kładzie mnie na łopatki.
Ale jest jedno "ale". Bryzeida nie frywolitkuje.
Gdzieś w jakimś komentarzu napisała, że z braku czasu nie zamierza zaczynać tego robić.
Wy, którzy frywolitkujecie, czy potraficie to zrozumieć???
Ja absolutnie nie.
Rozumiem osoby takie, jak Lacrima, które mówią, że spróbowały i im to nie leży.
Ale nie spróbować i już mówić, że nie?
Nie warto się tak umartwiać!!!
Dzień bez czółenka dniem straconym! ;)
No dobra, czasami można urozmaicić sobie życie inną robótką.
Ale czółenka i tak same wracają do rąk jak bumerang :)))
Na zachętę wysłałam Bryzeidzie kolczyki.
Te kwadraty są moim ukochanym motywem frywolitkowym.
Wzorek pokazywałam TUTAJ.
Tym razem znowu ulubiona srebrna Madeira Metallic.
Tym razem znowu ulubiona srebrna Madeira Metallic.
Robiąc z tak cienkiej nici we wzorku stosuję 10 słupków.
Tym razem potraktowałam gotowy wyrób bezbarwnym lakierem w sprayu.
Mam nadzieję, że dzięki temu kolczyki staną się praktyczniejsze i nie będą się "gniotły" w trakcie używania.
Ale przede wszystkim mam nadzieję, że Bryzeida postanowi zaprzyjaźnić się z czółenkiem :)
Very Elegant!
OdpowiedzUsuńThank you! :)
UsuńŚliczne ,sama bym chętnie takie przygarnęła.Pozdrawiam i życzę miłego łykendu.
OdpowiedzUsuńDzięki! A może sama wydziergasz dokładnie takie, o jakich marzysz?
Usuńno, po takiej zachęcie Bryzeida będzie musiała spróbować,
OdpowiedzUsuńkolczyki piękne,
Psssyt... zobaczymy ;)
UsuńPadam z wrażenia, bo nie byłam dziś jeszcze u Ciebie, a zdążyłam tylko zamieścić u siebie tutorial, który gotowy był od dawna. Nie zgadniesz o czym... I teraz patrzę tu, a tu BACH!! Słowo daję, nie byłam jeszcze tu dzisiaj. Odlot! To rzeczywiście jakaś magia!
OdpowiedzUsuńJak mówi reklama:
Usuń"Padłeś? Powstań!"
Może i magia...?
Na pewno gruba prowokacja ;)
Wrócimy jeszcze do tematu :)
piękne są te kolczyki ;)
OdpowiedzUsuńi mam nadzieję że zachęcą Bryzeida ;)
Pozdrawiam serdecznie
Liczę na to :)
Usuńśliczne kolczyki :))
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki!
UsuńJejciu!!!
OdpowiedzUsuńPrzecież też miałam je zrobić!
Piękne są!!!
No to na co czekasz?
UsuńKolczyki śliczne :))
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się frywolitkowe dzieła, sama zrobiłam kilka naszyjników i kilka par kolczyków (nie mam ani jednej ;)) ale też frywolenie mnie nie wciągnęło.... Nie jest to coś co lubię najbardziej .... na pierwszym miejscu są jednak druty, potem szydełko, potem biżuteria, bielenie, odnawianie mebelków i innych przedmiotów... i gdzie tu jeszcze czas na frywolitki?
Dla mnie dzień bez drutów dniem straconym ;))
Są jednak różne priorytety....
Pozdrawiam
Ala
P.S.
Używasz tych drewnianych czółenek, które dawno temu kupiłaś ode mnie ??
(akcja na forum maranciaki)
Cześć Aluś!
UsuńNawet nie sądziłam, że mnie pamiętasz i identyfikujesz... Bardzo mi miło!
Twoje sympatie robótkowe znam, bo systematycznie podziwiam Cię na blogu.
I pasujesz jak ulał do mojej teorii "warto spróbować" :)
A czółenka od Ciebie mam i uwielbiam. Praktycznie tylko wtedy, kiedy mam wszystkie zajęte, to sięgam po bursztynowe, które są nr 2 na liście najlepszych. Potem długo, długo, dłuuugo nic. Mało tego - raz po raz zerkam na stosowny wątek na forum Maranty, żeby sprawdzić, czy jeszcze mam szansę je dokupić. Ostatnio przegapiłam ;)
Odwzajemniam serdeczności!
Alicjo daj znać na maila ile sztuk byś chciała, niedługo znowu będę miała czółenka :)) Nie zawsze daję znać na forum, babeczki zamawiają a potem się nie odzywają niestety :(
UsuńBuziaki :*
No tak - frywolitka wciąga i to bardzo, ale inne techniki też. Mnie ostatnio pochłonęły dawno temu odłożone druty i równie dawno nie wykonywany decu, a pozostałe techniki leżakują. Kolczyki bardzo ładne, wzorek rzeczywiście ciekawy. A do Bryzeidy chętnie zajrzę, bo nie miałam przyjemności podejrzeć wcześniej :-)
OdpowiedzUsuńOd wszystkiego trzeba czasem odpocząć.
UsuńAle czółenko i tak wróci jak bumerang :)
Ależ śliczne!!!
OdpowiedzUsuńI nieskomplikowane!
UsuńWarto spróbować :)
Są przepiękne!! Ja mimo, że frywolitkuję nie tak często jak Ty, to ciągnie mnie do niego niesamowicie! I zachwycam się nim nadal
OdpowiedzUsuńU mnie też częstotliwość frywolitkowania jest różna.
UsuńZimą częściej druty, latem - frywolitki.
A w międzyczasie wiele innych rzeczy testuję :)
Zarazić chcesz kobietę, "zarazo" jedna? ;>
OdpowiedzUsuńA co!
UsuńKocham tę epidemię :)
A ja też NIE próbowałam, ale z góry mówię NIE :D
OdpowiedzUsuńZ jednego względu - nie potafię robię jednej rzeczy tylko, a frywolitki wymagają patrzenia, prawda? Szydełkując czy drutując oglądam film, czytam, słucham mpw i hit- na szkolenia w pracy też robótkę zabieram i nawet prowadzę ze szkoleniowcami rozmowę w trakcie :D
Kolczyki świetne, misterna robota!
To wcale nie jest tak do końca z tym patrzeniem :)
UsuńKwestia wprawy i wzoru.
Tak samo, jak i przy drutach i szydełku.
Nie wszystko da się zupełnie bez patrzenia i liczenia.
Tutaj podobnie.
Ale naprawdę nikogo nie zamierzam do czółenka przymuszać :)
Tylko mam nieodparte uczucie, że Bryzeida i czółenko mogą sobie nawzajem dać bardzo wiele, tylko muszą spróbować pobyć chwilę razem ;)